środa, 2 października 2013

VII

Następnego dnia w szkole PJ jak zwykle się wydurniał i zachowywał się jak debil, ale tym razem chyba trochę przegiął. Pani do fizyki się zaczęła bulwersować i powiedziała wtedy coś co wstrząsnęło całą klasą. Powiedziała że zrobi wszystko żeby przepisać do innej klasy, albo nawet...
Zaczęłam się o niego strasznie martwić. Nigdy nikt nawet nie wspomniał o tym że mogą go wywalić, ale na PJ nie zrobiło to większego wrażenia. Uznałam wtedy go za naprawę kompletnego debila.

Na pierwszej godzinie lekcyjnej nie było Rossa, ale od razu gdy dotarł przyszedł do mnie.
R- Mała!
V- Ross, hej!
R-Co robisz dziś po szkole?
V- Pewnie nic, a masz dla mnie jakąś propozycje
R- Przyjdź do mnie, mam dla ciebie niespodziankę.
V- Nie mogę się doczekać.
R- Wiesz co? Śniłaś mi się dzisiaj.
V- Oh serio? Co konkretnie ci się śniło?
R- Powiem ci jak do mnie przyjdziesz.
V- I tak bym przyszła.
R- Martwisz się czymś?
V- Nie... To znaczy...
R- ?
V- PJ mogą wywalić ze szkoły. Martwię się o niego.
R- Kochasz go?
V- Nie, ale bardzo go lubię. Mam wrażenie że tylko ja z klasy widzę w PJ kogoś zdrowego psychicznie...
R- I tylko ty go takiego stracisz.
V- Sory że ci tak o nim gadam, wiem że go nie lubisz.
R- Nie lubię go tylko dlatego bo złamał ci serce.
V- Ty go już wcześniej nie lubiłeś.
R- Szczerze? To ja go wcześniej znałem tylko z widzenia. Powiedziałem że go nie znoszę tylko dlatego byś zapomniała o nim.

Po lekcjach tak jak się umówiłam poszłam do Rossa. Na początku(gdy tylko wyszliśmy ze szkoły) był strasznie zdenerwowany, ale chwile później było już ok. Gdy byliśmy już w domu, w jego pokoju powiedział że ma dla mnie niespodziankę. Kazał mi zamknąć oczy, a gdy je otworzyłam miał opartą na kolanach gitarę. piosenka którą zagrał była naprawdę piękna, a jego głos genialny.
V- Łał ty naprawdę masz talent.
R- Dzięki, naprawdę ci się podoba?
V- Tak! Napisałeś, taką romantyczną piosenkę dla kogoś konkretnie?
R- Poznałem wczoraj genialną dziewczynę. Była przepiękna nawet zapłakana na korytarzu. Gdy tylko ją zobaczyłem poczułem że musze jej pomóc zapomnieć o tym debilu. Zabrałem ją w najpiękniejsze miejsce jakie znam. Genialnie się bawiliśmy, ale dopiero gdy zobaczyłem jak jej oczy pięknie lśnią w blasku księżyca...

Brak komentarzy: