środa, 25 września 2013

VI

Ross była taaki utoczy. Nie zdążyliśmy wyjść ze szkoły, a moje łzy zamieniły się uśmiech.
R- Kim on jest?
V- Kto?
R- Ten debil który złamał ci serce.
V- Ja wiem czy złamał mi...
R- Widzę że przez niego cierpisz, a go kochasz więc...
V- Nie kocham go.
R- Więc dlaczego płakałaś?
V- Jak bym powiedziała że dlatego bo podrywał inną to uznałbyś mnie za idiotkę?
R- Widzę że go kochasz i nie zaprzeczaj.
V- No dobra. Nie wiem czy go kocham, ale chyba mi się po prostu podoba.
R- Jeśli zarywał do innej nie jest ciebie wart.
V- Ale ja nie chcę go kochać :,(
R- Nie, proszę tylko nie płacz.
V- On ma na imię PJ.
R- PJ, ten z twojej klasy?
V- Yhm
R- No proszę cię...
V- ...
R- Co ci się w nim podoba o_O?
V- On... i... wiesz...
R- Argumenty że hej
V- Przy nim bez przerwy się śmieje, czuję się wtedy jak ze śmiesznym starszym bratem.
R- A ze mną jak się czujesz?
V- Dobrze
R- Konkretniej?
V- Bardzo dobrze^^
R- Ufasz mi?
V- Nieee?
R- Zaufaj.
V- No ok
R- Nie bój się mała.
Chwycił mnie za rękę i poprowadził na przystanek. Wsiedliśmy razem do autobusu. Co moment patrzył mi prosto w oczy z tym jego pięknym uśmiechem. Już wiedziałam jak się przy nim czułam, jakbym była księżniczką, a on moim Księciem, który się o mnie troszczy. Chwycił mnie za rękę i wysiedliśmy z autobusu. Zakrył mi oczy i poprowadził gdzieś. Nagle poczułam że mam piasek w butach. Gdy zabrał ręce zobaczyłam piękną plażę i cudowny zachód słońca. Spojrzałam mu prosto w oczy i zobaczyłam w nich bohatera który wtedy był jeszcze przystojniejszy niż w szkole czy w autobusie. Nagle zaczął biec w stronę morza i wskakiwać do niego. Gdy podeszłam do brzegu podbiegł, wziął mnie na ręce i wskoczył do morza ze mną. Chlapaliśmy się i bawiliśmy w wodzi z pół godziny, do zachodu słońca. Potem w świetle księżyca spacerowaliśmy do molo. Gdy staliśmy na nim i rozmawialiśmy sobie, zrozumiałam że znam go dopiero jeden dzień, a ten dzień był najpiękniejszy w moim życiu. Ross sprawił że zapomniałam o PJ, sprawił że już mi się po prostu nie podobał, sprawił że patrzyłam na PJ zupełnie inaczej niż dotychczas, sprawił że byłam wolna od PJ. Chwycił mnie za ręce, spojrzał głęboko w oczy i wtedy zrozumiałam.....................dwie godziny temu powinnam być w domu.

poniedziałek, 23 września 2013

V

Byłam taka wściekła na PJ. Poczułam jak całe uczucie jakim go darzyłam uleciało ze mnie. Gdy następnego dnia wszedł do klasy byłam już pewna, nic nie czułam. Ulżyło mi bo bałam się że znowu tylko mi się wydaje że to koniec. Na informatyce sms'owałam sobie z Charlie.
C- Mamy nowego w klasie.
V- Fajny???
C- Nooo<3, blondyn, taki jakich lubisz najbardziej.
V- Musisz mi go pokazać.
C- Spoko.
V- Jak ma na imię?
C- Ross<333
V- Ojejku <33
Po lekcji Harry i Evan nabijali się z nas całą przerwę.
H- Uwielbiam takich ślicznych chłopców
E- Jakie on ma śliczne oczki
V- HA HA HA no bardzo śmieszne
C- Ale oczka to on ma ładne
V- No wiem>.<
C- A w ogóle to jak tam z PJ?
V- Nie pytaj, nawet nie przeprosił
C- Nie jest ciebie wart.
V- Wiem przecież
*dzwoni dzwonek*
V- Kurde no
C- To widzimy się potem
V- Fajnie że... Mam WOS i siedzę z PJ, a ja tak mniej więcej do końca życia nie mam zamiaru go oglądać.
Weszłam do sali, a PJ już tam był. Gdy usiadłam obok niego wyciągnęłam zeszyt, nawet na niego nie patrząc.
P- Dobrze bawiliście beze mnie?
V- Ta-,-
P- Późno wróciłem do domu i od razu poszedłem spać.
V- Mogłeś zadzwonić  czekałyśmy na ciebie.
P- Zapomniałem
V- Starość nie radość-,-
P- Przepraszam
V- No spoko
P- Wybaczycie mi?
V- Jasne
Przeprosił mnie i nie potrafiłam się na niego gniewać, ale nawet wtedy uczucie nie powróciło więc jest ok, ale kiedy na lekcji zarywał do Emy coś we mnie pękło. Całą przerwę Charlie i Marry pocieszały mnie, ale to nic nie dawało. Miałam już dość tego że on mnie rani nawet kiedy nic do niego nie czuje. Byłam załamana nie dlatego że zarywał do Emy, ale dlatego bo bałam się znowu coś poczuć do niego. Nagle usłyszałam ciepły miły głos. To był Ross, stał pochylony nade mną, a ja czułam się jak w najpiękniejszym śnie.
R- Co się stało mała?
V- Nic
R- Płaczesz bez powodu?
V- Ja nie płacze
C- Powiedziała wycierając łzy
R- No o co chodzi?
V- O takiego jednego.
*dzwoni dzwonek*
R- Chcesz to mogę cię odprowadzić do domu, opowiesz mi o nim.
V- Heh dzięki

niedziela, 22 września 2013

IV

Po pizzy jeszcze trochę chodziliśmy sobie po osiedlu. Śmialiśmy się jak zwykle ze wszystkiego, ale w końcu musieliśmy się rozstać. Ja, Charlie i PJ byliśmy umówieni na skypie na 21.00, ale ja i Charlie i tak byłyśmy na 20.00. Gadałyśmy sobie trochę o chamskich kurwach w szkole, trochę o PJ. Przeglądałam sobie facebooka mojego przyszłego męża, śmiałam się z jego filmów i postów. O 21.00 wyczułam chyba szóstym zmysłem że go już dzisiaj nie zobaczę. O 21.10 Charlie powiedziała żebym
do niego zadzwoniła.
*Pip*
*Pip*
*Pip*
*Pip*
P- Halo
V- Nie zapomniałeś o czymś?
P- No zapomniałem.
V- No to wejdź na skypa!
P- Ale jestem w Manu
V-... :-@
P- Mogę być dopiero za 40 minut.
*co chcę powiedzieć*
V- Za 40 minut to się wypchaj. Widać tobie nie zależy na mnie tak jak mi na tobie. Albo będziesz za 5 minut, albo sory bardzo.
*co mówię*
V-Przypominałam ci.
P- Może uda się za pół godziny
V- No postaraj się.

C- No i co?
V- Zapomniał-,-
C- Za ile będzie-,-
V- Ok. 22.00
Czekałyśmy na niego do 23.00, a potem byłyśmy już zmęczone. Idąc spać wysłałam do niego sms'a "Dzięki za miło spędzony czas-,-". Odpisał dopiero rano "Byłem po 22.00 i zapomniałem". Wiedziałam że wymyśli jakąś tanią wymówkę, ale szczerze mówiąc myślałam że postara się trochę bardziej, a kiedy przeczytałam tego sms'a po prostu mnie zatkało. Jakim cudem udało mu się zapomnieć przez godzinę...



Dzięki "PJ" że natchnąłeś mnie żebym napisała ten rozdział. Dziękuje za miło spędzony czas-.-

środa, 11 września 2013

I

To nie tajemnica że znowu wydaje mi się że już mi przeszło. Zawsze w najmniej odpowiednim momencie zdaje sobie sprawę że wciąż go kocham. Gdy tylko go widzę… ahhhhh mam w brzuchu motyle, gdy tylko on się uśmiecha zakochuje się w nim od nowa, i jeszcze raz, i jeszcze jen, i znowu. Ostatnio zdałam sobie sprawę z tego że to nie koniec świata że on mnie nie kocha. Przynajmniej mnie lubi jest jednym z piątki moich najlepszych przyjaciół. Ma na imię PJ. Pozostali to Charlie, Marry, Evan i Harry. Charlie to bez wątpienia moja najlepsza przyjaciółka. Jest piękna, mądra i godna zaufania. Podoba mi się w niej że ponieważ źle traktowali ją w podstawówce stara się by nikogo nie zranić. Nie to Co ja, to moja najgorsza cecha. Marry to taka dość rozrywkowa dziewczyna. Wszyscy mówią na nią Marry Jane, tak jak ta wódka. Evan, tja i ta jego emo grzywka. On jest spoko ale nie wiadomo czemu w szkole niezbyt go lubią. Harry jest takim troche męskim odzwierciedleniem mnie. Czasem jest chamski ale ja też więc jest ok. Oprócz przyjaciół oczywiście mam rodzinę: Mamę, tatę i 6 letniego braciszka Maxa. Nie wiem czy jestem ładna. Moim zdaniem nie ale pewne każda tak myśli o sobie. Mam na imię Victoria, chodzę do… to znaczy dzisiaj jest ostatni dzień wakacji i sami wiecie dupnie na maxa ale to szczegół. Jutro zaczynam drugą klasę gimnazjum. Podobno druga najgorsza-.-. Dzisiaj jak zwykle ja, Charlie i Harrym oglądamy na skypie Harrego Pottera, dzisiaj więźnia z azkabanu.
V- Charls halo, halo Charcie
C- No jestem, jestem, a Harry
V- Już go dołączam………. Halo Harry słyszysz
H- Jedziemy
V- Czekajcie zaraz wracam, a nie jednak nie
 
1 godz. Później
 
H- Co za idioci przecież Black jest dobry
C- Zostaw go głupku!!
V- Expetrio Patronum!!!!
C- Giń dementorze
V- No i jak minął ostatni dzień wakacji?
H- Ja wiem trzy godziny temu się obudziłem.
C- Jest 21.16
V- Wcale nie! Jest 21.17.
H- Kogo to obchodzi!!!
C- Co tam u was?
V- Wszystko ok.
C – Harry ścisz telewizor.
V- Harry!!!
C- Harry ogarnij dupę!!!
V- Rozłączył się.
C- Mój palec.
V- Wiesz w sumie to całe wakacje nie widziałam PJ
C- Cieszysz się że go zobaczysz?
V- Tak, bardzo za nim tęsknie
C- Victoria!
V-Tak, Charls?
C- Harry dzwoni!
V- Spław go haha
C- Nie, może ściszy
V- Serio tak myślisz??
C- Nie ale nie bądźmy chamskie
V- Yhhhhh no dobra
.
.
.
.
.
.
.
V- Czekaj!! Nie dodawaj go jeszcze!!
H- Już za późno Vica-.-
V- Taaaaa nieważne >.<
C- Hahaha nie mogę się doczekać obiadu w szkole
H- Hah ja też. Ale będą pompy
V- Powiedzieć wam sekret???
H- Nie!
C- On żartuje dawaj mów
V- Mam zajebistych przyjaciół
H- Ooooo to takie słodkie